wtorek, 28 września 2010

Pociąg śmierci do Denver - czyli bardzo śmieszny foto - AAR...

Witam!

Dziś będzie wesoło, wałkowaliśmy ostatnio scenariusz wymyślony "na kolanie" w pięć minut w luźnej, niedzielnej konwencji rozegrany na stole u Bnk. Cała akcja toczyła się gdzieś we Francji kiedy to pluton niemiecki został oddelegowany do "ratowania" co cenniejszych pakunków i towarów z pociągu ostrzelanego przez alianckie Thunderbolty. Tory na trasie jazdy pociągu zostały rozerwane w wyniku eksplozji bomb - cudem transport jakoś ocalał, ale żeby sukces był wymierny - trzeba ratować to co w pociągu jechało a więc broń i amunicję... Jakby tej nerwówki było mało w okolicy operują już od dawna bandy rozproszonych spadochroniarzy amerykańskich oraz pancerne oraz piesze siły inwazyjne...

Oto krótkie foto-story:

Rzut z góry na okolice - w dole tytułowy pociąg śmierci...
Pociąg czeka na ekipy rozładunkowe...

Niemcy rozpakowują cenny ładunek na Ople Blitze...

W okolicy pojawiają się Rangersi...
Zapakowany po brzegi RSO...

Shermany dołączają się do walki - nękają ogniem uwijających się przy pakowaniu Niemców...


Niemcy nie oddają pola i walczą stawiając dzielnie opór...

Zwiad samochodowy US Army pojawia się w okolicy...


Kolejny Sherman poluje na Niemców...

Teraz już są dwa! Rangerzy torują im drogę wysadzając ładunkami napotkane "Bocage"...

Wymiana ognia z niemiecką piechotą - wparcie zasłon dymnych niemieckich moździerzy...
Spadochroniarze "rozgościli się" na dobre trzy tury w ruinach starej farmy...

Sherman na polowaniu...
Akcja wieczoru: niemieccy "kamikaze" motocyklowi kontra pełna drużyna Rangerów...


Karty mówią same za siebie...
Kto nie poległ od ognia Mg`34 tego Hans rozjechał swoim Zundappem/BMW...
Do następnego !

Brak komentarzy: